niedziela, 19 czerwca 2016

Gdy go zobaczylam po raz pierwszy

Podjechalam, wysiadlam i zobaczylam D wychodzacego z warsztatu do mnie i stanal w odleglosci moze 4-5m. Co stalo sie dalej trwalo moze sekunde lub dwie. Zobaczylam jego twarz i mnie nieco zamurowalo. Na moment zapomnialam po co przyjechalam i wogole co mialam powiedziec. Trudno mi opisac co sie stalo, bo bylo to tylko odczucie, trwajace ulamek sekudny lecz tak silne i wyrazne, ze potem dlugo sie zastanawialam co to bylo i po co, a dzis, po latach, dokladnie je pamietam.

Byc moze pomyslisz sobie: "A, pewnie przystojny i zrobil wrazenie". Owszem przystojny, przynajmniej wg. mojego gustu i jako normalna kobieta natychmiast to zanotowalam, ale to nie tylko to. Cos jeszcze mnie 'walnelo', bo tak to musze nazwac. Byla to jakas taka jasnosc wokol niego, pozytywna energia, mozna by powiedziec, nie znajduje na to innego okreslenia. Ktos moze nazwalby to 'aura', nie wiem, nie widze zadnych aur. Ale czuje energie, tak samo jak wszyscy, choc byc moze nie kazdy zdaje sobie z tego sprawe. Te negatywne tez moga mnie czasem 'walnac', mialam i takie doswiadczenia. Nastepne odczucie i wrazenie (tak jak pisalam to wszystko trwalo moze 2 sek. max) to jakby cos ze mnie wyszlo, poczulam to niemal fizycznie, cos z klatki piersiowej, byc moze byla to moja energia, jej czesc, albo czesc mojej duszy, albo cos, nie wiem, ale COS to bylo. Nie jest to jakis moj wymysl, bo poprostu to poczulam, stalo sie to samo z siebie. To cos poruszalo sie bardzo szybko, szybciej niz mysl, bo zanim o tym cokolwiek pomyslalam, poczulam jak to cos 'frunie' w kierunku D i tam chyba laczy sie z jego 'czyms' w jakas taka spirale i nagle 'zanika', nie czuje tego juz, nie 'widze'.
Nie pamietam dokladnie, bo czas jakby stanal w miejscu, ale chyba po tej chwili zamurowania wydusilam z siebie:
- Dzien dobry - i usmiechnelam sie jakby nigdy nic celem zamaskowania doznan i zejscia na ziemie. Co by sobie pomyslal gdybym tam tak stala w bezruchu z drzwiami samochodu w garsci... Nie pamietam czy cos odpowiedzial, czy tez go zatkalo, czy nie, trudno stwierdzic. Nie wiedzialam czy to on jest tym mechanikiem (moze jakis pracownik) wiec mowie:
- Szukam D.
- To ja - mowi - w czym mozna pomoc?
- Samochod ma wkrotce termin przegladu, slyszalam, ze moge to tutaj zalatwic.
- Tak, mozna, wejdzmy do biura, zapisze sobie twoj nr tel.
Weszlismy.
- To ty dzwonilas wczesniej?
- Tak, dzwonilam. Pewnie nie trudno poznac po akcencie.
- No tak... dlatego skojarzylem.
Zapisal sobie moj numer tel., moje imie, dalam mu kluczyki, papiery jakie nabylam wraz z samochodem, powiedzial, ze zabierze samochod na diagnostyke, a potem zadzwoni jak bedzie gotowe i poinformuje mnie co i jak. Podziekowalam i wyszlam.

Wyszlam, ide i mysle sobie: "Ja pierdziele... co to bylo?! Musze ochlonac... o co tu chodzi...? Co za facet... ja cie sune... ja cie sune!" Nigdy w zyciu czegos takiego nie doswiadczylam, nikt nigdy nie zrobil na mnie takiego wrazenia, nie wywolal takich reakcji. Nie wiem gdzie szlam, nie pamietam, chyba do rodzicow B aby poczekac na samochod. Bylo to niecale 10 min spacerkiem. Pamietam tylko, ze staralam sie po drodze ochlonac, przybrac normalny wyraz twarzy, bo mialam wrazenie, ze oddech i oczy juz nigdy nie wroca do normy, musialam wziasc kilka glebokich oddechow i przestac o tym myslec. Tak sie tez stalo, skupilam sie na innych sprawach. Nie poswiecalam ani D and temu co doswiadczylam zbyt wiele mysli. Byc moze tylko raz potem zastanowilam sie nad tym co sie wlasciwie stalo, ale nie umialam sobie na to odpowiedziec wiec dalam temu spokoj. Nawet jesli facet mi sie podobal, nie mialo to znaczenia, bo dopiero od dwoch czy trzech miesiecy spotykalam sie z B i cala moja uwage poswiecalam jemu i bylam w nim zakochana. Gdyby nawet D zaprosil mnie na kawe to bym grzecznie odmowila. Co sie dzialo dalej bylo rownie dziwne i nie do racjonalnego wytlumaczenia.

Czarna Kawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz