sobota, 18 czerwca 2016

Drugi dzien w UK

Lata temu zdecydowalam sie na wyjazd do UK, sama, jestem tu na stale. Nie znalam tu praktycznie nikogo, zero rodziny, znajomych, przyjaciol. Pasowalo mi to, wolna jak ptak. Na drugi dzien po przyjezdzie zdecydowalam sie wyjsc na spacer aby sie zorientowac w okolicy. Pomyslalam, ze pojde gdzie mnie oczy poniosa. Szlam przed siebie przez jakis czas az doszlam do malej wsi. Wies jak wies, domy, pare sklepow, jakies puby i koscioly oczywiscie (rozne, bo tu rozne wyznania sa) i stacja kolejowa! Ide sobie glowna ulica i przechodze obok jakiegos warsztatu samochodowego, o czym dowiaduje sie z szyldu, bo akurat byl zamkniety z racji niedzieli. Nie mialam samochodu wiec na nic mi sie zdala ta informacja. Ide dalej, ale cos tam przykuwa moja uwage. Cos mi kaze spojrzec jeszcze raz na ten warsztat. I ten szlaban zamykajacy wjazd. Zastanawiam sie, skad ja znam to miejsce... Ide powoli i sie odwracam pare razy, jestem swiadoma, ze cos mi to przypomina, ale za cholere nie mam pojecia co. Poprostu czuje dziwne przyciaganie mojej uwagi. Wydaje sie, ze bez powodu, bo zamkniete, pusto i cicho, tylko ja przechodze. W koncu pomyslalam, ze to jakis absurd, przeciez w zyciu nigdy wczesniej tu nie bylam wiec jakim cudem mam to miejsce znac. Mysle sobie, nieistotne, i ide dalej. Uszlam jeszcze kawaleczek, stwierdzilam, ze dalej nie widze juz nic ciekawego i postanowilam wrocic. Przechodzac znow kolo tegoz warsztatu zastanawialam sie skad u mnie takie odczucia, popatrzylam na to miejsce raz jeszcze, szczegolnie na ten szlaban (nie wiem dlaczego) i nic nowego to nie wnioslo. Zignorowalam sprawe i wrocilam do domu. Na nastepny dzien poszlam po raz pierwszy do nowej pracy wiec kompletnie o tym zapomnialam i skupilam sie na nauce nowych zadan.

Czarna Kawa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz