czwartek, 20 lipca 2017

Brzoza

Dawno nie pisalam bo brakowalo czasu, weny i motywacji i nie wiem czego tam jeszcze. Dzieje sie duzo ale nic na skale swiatowa. Byc moze na szczescie.
Remont jeszcze w toku, prawie skonczony. Robie z doskoku, kiedy mam czas.

Mam sentyment do niektorych drzew, ale do brzozy chyba szczegolny. Kojarzy mi sie z wakacjami, dziecinstwem, pieknym szelestem i blyszczacymi liscmi. Najlepszy relaks byl zawsze na trawie pod brzoza. I tam tez rosna najlepsze czerwone kozaki. Na brzoze latwo sie tez wchodzi. I mozna robic notatki na jej korze.

Dawno temu wspomnialam D ze swita mi pomysl dekoracji co poniektorych miejsc w domu ozdobnymi galeziami, brzozy najlepiej. Taka luzna mysl. Mialoby sie to wiazac z wyprawa do jakiegos lasu. Z doza ryzyka bo za noszenie przy sobie ostrych narzedzi mozna miec tutaj powazne klopoty. Nigdy wiecej mu o tym nie wspomnialam bo sama nie wiedzialam jeszcze czy tego na pewno chce. Az tu pewnego dnia przesyla mi zdjecie galezi brzozy z tekstem 'Patrz co mam dla ciebie'. Najpierw oczy mi wyskoczyly z orbit, potem zrobil mi sie wielki rogal, serce zabilo mocniej i zdolalam wymowic 'nie wierze!' Zdaje sie ze diamenty wywoluja takie reakcje u kobiet, u mnie powoduja to galezie brzozy. Albo wiertarka.
'Sa idealne. Dokladnie o to mi chodzilo. Jestes wielki jak zwykle'.
Po chwili zadzwonil caly w skowronkach:
- Co ty na to?
- Boze, rewelacja. Czy ty wiesz ile to dla mnie znaczy? Skad ty to masz?
- Jeden z moich klientow przyjechal i mial kupe tych drzew i galezi na pace przywalone gratami. Spytalem co z tym robi. Powiedzial ze wyciol ze swojego ogrodu i do wywalenia. To mowie ze znam kogos kto takich szuka i robi z nich rozne rzeczy. Wiec wytargalismy pare galezi spod tych gratow. Powiedzial zebym dal ci jego namiary i mozesz sobie podjechac po wiecej. Ale to chyba zbyt ryzykowne...
- Normalnie wierzyc mi sie nie chce. Mysle ze tyle mi wystarczy.
- Gotowe do odbioru. Musimy teraz jakos to przeniesc do ciebie. Jedno jest spore, nie wiem gdzie to zmiescisz, moze trzeba najpierw pociac.
- Nie, nic nie tnij. Cos wymysle, na strych wrzuce tymczasowo. Musze pomyslec jak to wykorzystac i gdzie przeciac. I ca za piekne kolory to ma. Srebrne i zlote! Marzenie.
- Ciesze sie ze ci sie podoba. - pekal z dumy.

Galezie zostaly przetransportowane w 3 ratach. Najpierw ja zabralam kilka z warsztatu, potem D przywiozl pare dluzszych. Na koniec zostalo drzewko w calosci, sporej dlugosci. D je przewiozl do mnie i wspolnymi silami wtargalismy je na strych uzywajac nie znanych wczesniej technik. Lezy tam czekajac na swa kolej a ja codziennie mysle co z tego stworzyc.
Moze to przesadzone, ale mam to gdzies: tak oto moj ukochany, ktory sprawia ze czuje sie z nim jak w domu rodzinnym, przynosi mi jedne z najlepszych fragmentow z dziecinstwa. Weird or what?

Czarna Kawa

3 komentarze:

  1. hah... drewno, bez względu na gatunek jest super. Jak nie wspomnienie z dzieciństwa, gdy się po drzewach skakało (albo pod) to znów świeże jak zapach trocin wspomnienie tego, co się z drewna zrobiło... Jak już coś wymyślisz to wstaw fotkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. A wstawie. Czemu nie. Brzoze i nie tylko.

    OdpowiedzUsuń